Wygląda na to, że cały lipiec nic nie gotowałam ani nie piekłam. Było zupełnie inaczej, ale z braku czasu i chyba chęci troszkę też, zaniedbałam wrzucanie tu nowych przepisów. Nie będę ściemniać, że to nadrobię, bo zwyczajnie w świecie nie wiem. Może się zdarzyć tak, że co tydzień będzie coś nowego, a może być i tak, że przez dwa miesiące nie pojawi się nic na tym blogu.
Wracając jednak do tytułowego tortu...
Zostałam poproszona, kolejny już raz, o upieczenie tortu dla męża przyjaciółki. Tort, założyłam sobie biorąc pod uwagę preferencje moich przyjaciół, nie może być bardzo słodki. Ani ciężki, ani mdły. Ma być dobry :-) Banalne założenie, jednak przekonałam się już o tym, że czasem trudne do zrealizowania, jeśli piecze się wg nieznanych przepisów.
Tym razem skorzystałam ze strony Kwestia Smaku. Zmodyfikowałam nieco, jak to mam w zwyczaju, przepis, głównie odejmując połowę zalecanej ilości cukru i nie wbijając jajek do kremu (jakoś dziwnie mi to brzmi, by w kremie miały być surowe jajka)
Tort, od razu informuję, wyszedł rewelacyjny, wszyscy go wychwalali i wielu chciało jeszcze, choć wystarczyło tylko po jednym kawałku dla każdego z gości :-) A ja pękałam z dumy, mimo niesamowitego zmęczenia spowodowanego intensywną opieką nad moim małym diablątkiem. Ale to inna historia ;-)
Przepis podaję już ze zmodyfikowaną ilością składników.
Składniki na ciasto:
- 100 g masła (rozpuścić)
- 2 jajka
- 100 g cukru
- 180 g mąki
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 100 ml mleka
Składniki na krem:
- 100 g cukru (drobniutkiego, do ciast, albo nawet cukru pudru, ale wtedy nieco go mniej)
- 500 g serka mascarpone
- 300 ml śmietanki kremówki
Składniki na poncz do zmiękczenia ciasta:
- 3 łyżki kawy rozpuszczalnej
- 100 ml gorącej przegotowanej wody
- 3 łyżki likieru amaretto
Do posypania wierzchu tortu:
- 1 łyżka kakao naturalnego
- 1 łyżka cukru pudru
Sposób przygotowania:
- Nagrzać piekarnik do 175 stopni i przygotować tortownicę, na dno której kładziemy papier do pieczenia i przytrzymujemy go obręczą/bokiem tortownicy. Boków nie trzeba smarować, bo ciasto ładnie odchodzi od blaszki.
- Całe jajka ubijamy z cukrem na puszystą i jasną masę. Następnie dodajemy mąkę z proszkiem do pieczenia, delikatnie mieszamy. Dolewamy powoli mleko, nadal mieszając, oraz stopione masło. Gdy ciasto będzie ładnie połączone, przelewamy je do przygotowanej wcześniej tortownicy i wstawiamy na ok. 30 minut do piekarnika. Upieczone ciasto musi mieć ładną, złotą skórkę na wierzchu.
- Gdy ciasto ostygnie rozcinamy je na dwa blaty.
- Przygotowujemy krem ubijając najpierw śmietankę, gdy będzie już w miarę sztywno ubita, dodajemy cukier puder, a następnie serek mascarpone.
- Poncz szykujemy zalewając kawę rozpuszczalną gorącą wodą, dokładnie mieszając i dodając amaretto.
- Łyżką polewamy ponczem dolny blat ciasta na całej powierzchni. Wykładamy połowę masy kremowej i wygładzamy. Na to kładziemy drugi blat ciasta i powtarzamy czynności z ponczem i kremem. Tym razem jednak możemy zostawić 1/3 pozostałego kremu po to, by użyć go do ozdabiania tortu.
- Gotowy tort posypujemy (ja użyłam sitka) mieszanką cukru pudru i kakao.
- Do dekoracji można użyć krem, pastylki czekoladowe lub co komu przyjdzie do głowy ;-)
Et voila!
Smacznego!
Wygląda bardzo mniamuśnie! Ja ostatnio nic nie piekę, bo nie mam dla kogo, we dwójkę nie jesteśmy w stanie zjeść całego ciasta, a szkoda, bo bym skorzystała z Twojego przepisu. Może jak przyjedziecie do nas, to coś dobrego upiekę?
OdpowiedzUsuńWidzę, że Twoje mama i tu jest pierwsza, wcale mnie to nie dziwi. Cieszę się, że masz wierną obserwatorkę.
OdpowiedzUsuńMadziu, rewelacyjny torcik i dobrze, że pękałaś z dumy :>>
Pozdrawiam