Kiedyś znalazłam przepis na kruche ciastka, które w smaku były rewelacyjne, za to były tak kruche, że rozsypywały się od razu po wzięciu do ręki. Trochę zmodyfikowałam więc przepis, dodałam co nieco i powstały właśnie takie ciacha.
Na ciepło są całkiem smaczne, ale jak ostygną, to robią się bardzo twarde. Pakujemy je więc do woreczka i czekamy kilka dni, aż zmiękną. Albo zjadamy do herbatki/kawki po uprzednim umoczeniu ich w tychże. Choć przyznam się szczerze, że mimo, iż są twarde, to mnie i Dużemu Chłopcu trudno się powstrzymać od ich chrupania.
Składniki:
- 250 g masła lub margaryny do pieczenia (ja preferuję masło, bo dzięki niemu wypieki mają wg mnie lepszy smak i maślany zapach, który uwielbiam)
- 280 g cukru (w moich ciasteczkach jest pół na pół z cukrem Demerara, dzięki czemu mają nieco ciemniejszy wygląd i nie są tak słodkie, jak byłyby przy użyciu samego białego cukru)
- 5 jajek
- 2 opakowania cukru waniliowego lub cynamonowego (można dodać waniliowy i cynamon do smaku lub zupełnie nie dodawać cynamonu)
- 570 g mąki
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
Sposób przygotowania:
Wszystkie produkty wyrobiłam ręcznie do czasu, aż się połączyły w jednolita masę. Zawinęłam ciasto w folię spożywczą i schowałam na około godzinę do lodówki, po czym na posypanej mąką stolnicy rozwałkowywałam kawałki ciasta na grubość około 0,5 cm, z którego wykrawałam foremką koła. A ponieważ zbliżają się Walentynki, to na wierzchu lekko wycisnęłam malutką foremką kształt serca. Wykrojone ciasteczka ułożyłam na dużej blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Piekłam w rozgrzanym piekarniku do czasu, aż ciasteczka się zarumieniły.
Ponieważ z takich proporcji ciasta wychodzi bardzo dużo, to piekę tylko połowę, a resztę ciasta zamrażam, albo jeśli planuję upiec za kilka dni, to chowam do lodówki owinięte w folię spożywczą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz